Spotkaliśmy się z opinią, że ćwiczenia mieśni dna miednicy w III trymestrze ciąży mogą utrudnić poród drogami natury. Według tej teorii, mięsnie mogą być zbyt rozbudowane lub zbyt spięte i „nie wypuszczą” rodzącego się dziecka.
Czy prawidłowy trening mieśni dna miednicy może spowodować taki stan?
Na marginesie – ważne jest, aby napinać faktycznie mięśnie dna miednicy, a nie zamiennie pośladki, przywodziciele ud czy mięśnie brzucha. Około 30% kobiet nie potrafi prawidłowo ćwiczyć. Jeśli więc nie ma się pewności lub próby samodzielnego rozpoczęcia ćwiczeń nie są skuteczne, warto poprosić o pomoc fizjoterapeutę dna miednicy (uroginekologicznego).
Po pierwsze – trening mięśni dna miednicy w ciąży ma za zadanie nie tylko wzmocnić mięśnie, ale przede wszystkim uelastycznić je i dać kobiecie lepszą świadomość stanu ich napięcia.
Chodzi więc o ćwiczenie świadomej relaksacji – a więc „napnij – utrzymaj napięcie do wytrzymania, maksymalnie 10 sekund – rozluźnij – odczuj rozluźnienie”. Fizjologicznie, mięśnie po 5 – 10 sekundach napięcia łatwiej się rozluźniają. Poza tym – można odczuć kontrast między tymi dwoma stanami. Przy okazji takie napinanie wspomaga ukrwienie w obrębie mięśni, co je dotlenia, odżywia – a więc poprawia ich stan, w tym elastyczność.
Ogromna większość kobiet o tym, że istnieją „ćwiczenia Kegla” dowiaduje się dopiero w ciąży, przeważnie na spotkaniu szkoły rodzenia. Jest to więc przeważnie IV – V miesiąc ciąży. Standardowo zaleca się trening mięśni dna miednicy (mdm) 3 razy dziennie, w ramach 1 sesji 10 długich napięć i 3 serie po 10 szybkich. Na dobę jest więc120 zaciśnięć, z czego 30 długich i 90 szybkich. Szybkie zaciśnięcia mają wspomagać profilaktykę i wstępną terapię wysiłkowego nietrzymania moczu. Chodzi tu o wzmacnianie odruchu napinania mdm w sytuacjach wzrostu ciśnienia w jamie brzusznej (kichanie, kaszel, dźwiganie, podskoki…). Długie, maksymalne napięcia mają wzmacniać mięśnie. Jednak jest ich 30 na dobę. Nie jest to więc liczba, która może istotnie rozbudować masę mięśniową w ciągu kilku miesięcy. Gdy prowadzimy elektroterapię wzmacniającą (stymulatory TENS wymuszają silne skurcze mięśni dna miednicy), zabiegi zaczynamy od 300 napięć w sesji, z czasem zwiększamy – nawet do ponad 1000. A i tak efekt odbudowy uszkodzonych mięśni osiąga się po co najmniej kilku miesiącach.
Skąd więc obawa o „przetrenowanie” mięśni przed porodem?
Po pierwsze zdefiniujmy co to są spięte, silne i słabe mięśnie dna miednicy. Zacznijmy od siły mięśni, która jest opisywana w 5-stopniowej skali Loveta: od 0- brak możliwości napięcia do 5 – napięcie zdolne pokonać duży opór (na przykład bicepsy: 0 – brak ruchu zgięcia łokcia, 3- zgięcie łokcia bez trzymania czegokolwiek w dłoni, ; 4 – z małą torebką, 5 – z dużą siatką z zakupami).
Mięśnie zbyt spięte to takie, które mają zbyt duże napięcie spoczynkowe, czyli nie rozluźniają się. A więc, choć wydaje się, że są rozluźnione, cały czas utrzymują napięcie na 3 – 4 lub nawet 5. Wówczas mimo tego, że są rozbudowane, nie pracują prawidłowo. Nie są też elastyczne, nie rozciągają się odpowiednio, a więc łatwiej je naderwać.
Coraz częściej zgłaszają się do nas młode kobiety z bardzo spiętymi mięśniami dna miednicy. Są one w różnych sytuacjach życiowych: z powodu bólu i / lub spięcia dna miednicy nie są w stanie rozpocząć współżycia; lub jest to możliwe ale bolesne. Bywają też kobiety w ciąży, którym ginekolog czy położna powiedzieli, że poród z takimi mięśniami będzie trudny, bolesny. Wówczas po serii kilku – kilkunastu (czasem więcej) zabiegów rozluźniających napięcie spada i mięśnie dna miednicy działają prawidłowo, Bywa, że w ciąży pełna terapia nie jest możliwa – bo mamy na nią bardzo mało czasu – od 36 tc. do porodu.
Z wywiadów przeprowadzonych z wieloma kobietami z objawami pochwicy czy wulwodynii wynika, że jest wiele przyczyn spięcia lub bólu w obrębie dna miednicy, krocza, warg sromowych. Przyczyny te są też opisywane w wielu badaniach i publikacjach.
Są to: urazy w obrębie miednicy, szczególnie na kość ogonową, krzyżową, spojenie łonowe (typu upadki na ramę roweru w dzieciństwie); częste infekcje intymne, zapalenia pęcherza; intensywne uprawianie sportów, w których jest zwiększona tłocznia brzuszna (sporty siłowe, ale też skoki, serwy w siatkówce, tenisie itp., długie biegi). Innym czynnikiem ryzyka spięcia dna miednicy jest siedzący tryb życia.
Podsumowując
Położne przyjmujące porody faktycznie czują, że u niektórych rodzących mięśnie dna miednicy są zbyt rozbudowane (mówią o „wysokim kroczu”) lub zbyt spięte. To faktycznie utrudnia poród, zwiększa jego bolesność. Ekstremalnie, może spowodować brak postępu porodu i w konsekwencji cięcie cesarskie. Jednak taki stan jest konsekwencją wielu miesięcy czy lat odruchowego, czyli podświadomego napinania czy wręcz ciągłego utrzymywania w napięciu mięśni dna miednicy, a nie kilku miesięcy ich prawidłowego treningu.
To, co można (i warto) robić samodzielnie, to ćwiczenia mięśni dna miednicy ze zwracaniem uwagi na świadome rozluźnianie. Warto przeanalizować, czy występują zaburzenia dna miednicy. Jeśli tak – nawet w ciąży warto skonsultować się z fizjoterapeutą dna miednicy.
W ocenie zaburzeń dna miednicy pomogą pytania z naszej strony:
https://terapiadnamiednicy.pl/czy-fizjoterapia-dna-miednicy-jest-dla-ciebie-kobiety/